Na przełomie lat 80. i 90. Nissan postawił na odświeżenie i uatrakcyjnienie swojej oferty na rynku europejskim. Wprowadzono nowe generacje modeli, takie jak Sunny, Maxima, a także sportowe 100NX, 200SX i 300ZX w odświeżonej wersji, oraz vana Serena. Wiele z tych pojazdów projektowano z myślą o europejskim kliencie. Jednak najważniejszym debiutem w tej gamie była Primera P10, która w 1990 roku zastąpiła przestarzałego Bluebirda.
Historia
Nissan Primera otworzył nowy rozdział w historii europejskiego oddziału marki. Zaprezentowany w 1990 roku, dostępny był w dwóch wersjach nadwozia: liftback i sedan. W ofercie znalazło się także kombi, choć pod względem technicznym bazowało jeszcze na Bluebirdzie, dzieląc z nim między innymi przednie zawieszenie. Primera P10 była dziełem japońskiego projektanta Mamoru Aokiego, który stworzył model dostosowany do gustów europejskich klientów, ale sprzedawany w podobnej formie na całym świecie.
Dla Primery opracowano nową rodzinę silników SR o pojemnościach 1.6, 1.8 i 2.0 litra. Na rynek europejski trafiły wersje 1.6 i 2.0, natomiast jednostka 1.8 była oferowana na innych rynkach. Silnik 2.0 dostępny był w różnych wariantach mocy – od 115 do 150 KM – przy czym najmocniejsza wersja mogła współpracować z napędem na cztery koła.
Primera oferowała różnorodne wersje wyposażeniowe, oznaczone symbolami L, LS, SLX, GS, GSX i ZX – im więcej liter, tym bogatsze było wyposażenie. Najbardziej luksusowym wcieleniem Primery było Infiniti G20, sprzedawane na wybranych rynkach. Z kolei w Japonii model kombi funkcjonował pod nazwą Nissan Avenir.
Produkcję Primery P10 zakończono w 1996 roku, a jej następca nawiązywał stylistyką i rozwiązaniami technicznymi do swojego poprzednika, kontynuując sukces tej serii.
Przedmiot testu
Testowany egzemplarz to Nissan Primera 2.0 SLX z czterobiegową automatyczną skrzynią biegów. Pochodzi z Niemiec i przez ostatnie 27 lat (!) był użytkowany przez starszego właściciela. Jego przebieg wynosi zaledwie 80 tys. km, co czyni go prawdziwą perełką wśród egzemplarzy tego modelu.
Stylistyka
Stylistycznie Primera P10 to auto skromne, subtelne i praktyczne, wpisujące się w typowe trendy początku lat 90. Zgrabny sedan o eleganckiej sylwetce charakteryzuje się wąskimi przednimi reflektorami, które nadają mu dość nowoczesny wygląd jak na czas swojej premiery. Na bokach nadwozia umieszczono charakterystyczne, doklejane pasy, które były popularnym elementem designu w tamtych latach.
Współczynnik oporu powietrza wynosi Cx = 0,3, co jest bardzo niską wartością, zwłaszcza jak na tamten okres, i pozytywnie wpływa na osiągi oraz ekonomię jazdy.
Primera P10 łączy funkcjonalność i estetykę w sposób, który idealnie trafiał w gusta klientów z początku lat 90., oferując praktyczne rozwiązania w przystępnej formie.



Nadwozie
Nissan Primera P10 ma nadwozie o długości 4400 mm, co w latach 90. było typowym wymiarem dla samochodów klasy D. Warto kiedyś zestawić wymiary innych modeli z tego segmentu, bo różnice między nimi zazwyczaj wynosiły nie więcej niż 5 cm. Szerokość auta to 1700 mm, a wysokość 1390 mm, co pozwoliło na stworzenie wnętrza o umiarkowanej przestronności, z realną szerokością użyteczną na poziomie 138–139 cm – identycznej jak w Mercedesie W202.
Jednym z praktycznych rozwiązań jest brak rozbudowanej konsoli środkowej, co zapewnia pasażerom przednich foteli więcej miejsca na nogi i swobodę ruchów kolanami. Kierowca może również cieszyć się sporą ilością przestrzeni nad głową, co jest typowe dla japońskich projektów tego okresu.
Mniej komfortowo mogą się poczuć pasażerowie tylnej kanapy. Jak to często bywa w japońskich samochodach, przestrzeń nad głowami z tyłu jest ograniczona, co może być problemem dla osób o wyższym wzroście. Za to miejsca na nogi jest całkiem sporo – przy ustawieniu fotela kierowcy dla osoby o wzroście około 180 cm przestrzeń na nogi wynosi około 24 cm, co czyni tylną część kabiny bardziej przyjazną dla pasażerów.
Primera P10, choć kompaktowa, oferuje praktyczne i przemyślane wnętrze, które dobrze wykorzystuje dostępne wymiary nadwozia, zachowując równowagę między przestronnością a elegancką sylwetką.


Bagażnik
Nissan Primera P10 oferuje bagażnik o pojemności 480 litrów, co w swojej klasie jest wynikiem bardzo dobrym. Dodatkowym atutem jest możliwość składania tylnej kanapy, co w latach 90. w sedanach nie było standardem, a raczej rzadko spotykanym udogodnieniem. Dzięki temu przestrzeń bagażowa zyskuje na wszechstronności.
Bagażnik wyróżnia się także ustawnością oraz nisko położoną podłogą – jej wysokość wynosi 52 cm, co jest jednym z najlepszych wyników w klasie. Pokrywa bagażnika zamocowana na amortyzatorach to kolejny dowód na to, że producent nie szukał oszczędności w tym aspekcie konstrukcji.
Otwór załadunkowy umieszczono na wysokości 63 cm, co znacznie ułatwia pakowanie, zwłaszcza cięższych przedmiotów. Jest to wyraźna przewaga nad starszymi modelami, które często miały wyżej umieszczony otwór załadunkowy. Na przykład w Peugeocie 405 tylna część ściany bagażnika między światłami była stała, co ograniczało dostęp i podnosiło próg załadunku.
Primera, dzięki nowocześniejszemu podejściu do konstrukcji bagażnika, wyróżnia się w swojej klasie praktycznością i wygodą użytkowania, spełniając oczekiwania zarówno codziennych użytkowników, jak i osób podróżujących z większymi bagażami.

Wnętrze
Wnętrze Nissana Primery P10 cechuje się skromnym, ale schludnym wyglądem. Deska rozdzielcza jest minimalistyczna, z niewielką liczbą przycisków i sterowaniem nawiewem, które jednak umieszczono dość nisko, co może być mniej wygodne podczas jazdy. Prostota projektu sprawia, że obsługa jest intuicyjna – z jednym wyjątkiem: nietypowego rozmieszczenia przycisków sterowania szybami.
Na tunelu środkowym znajdują się cztery przyciski do szyb, z których trzy odpowiadają za ich otwieranie, natomiast czwarty, który intuicyjnie powinien być przypisany do szyby kierowcy, służy do ryglowania podnośników. Sterowanie szybą kierowcy przeniesiono na drzwi. Niestety, działanie tego podnośnika pozostawia trochę do życzenia – trudno precyzyjnie wyregulować wysokość szyby, choć wyposażono go w funkcję automatycznego podnoszenia na całej długości.
Producent postawił na minimalizm i oszczędność miejsca, rezygnując z dublowania przełączników, co stanowi wyraźny kontrast do bardziej rozbudowanych rozwiązań stosowanych na przykład we francuskim Peugeocie 405, który recenzowaliśmy na innych stronach.
Nieco trudności może sprawić także zintegrowana dźwignia otwierania klapy bagażnika oraz korka wlewu paliwa – to rozwiązanie przypomina znane nam z Hondy Accord V coupe z 2000 roku.
Na pochwałę zasługują natomiast zegary. Są one bardzo czytelne i prezentują wszystkie istotne informacje. Obrotomierz to szczególnie przydatny element, który pozwala śledzić reakcje skrzyni biegów na naciśnięcie pedału gazu oraz momenty zmiany przełożeń na wyższe.
Wnętrze Primery jest proste i funkcjonalne, choć niektóre nietypowe rozwiązania wymagają przyzwyczajenia. Dla tych, którzy cenią praktyczność i minimalizm, będzie to jednak zaleta.





Widoczność i jakość wykonania
Widoczność z kabiny Primery P10 jest całkiem dobra. Kierowca z łatwością dostrzega kraniec przedniej maski, co ułatwia manewrowanie. Gdyby maska była wyposażona w wystający element, widoczność można by porównać z poziomem oferowanym przez ówczesne Mercedesy. Widoczność na boki i do tyłu również nie budzi zastrzeżeń.
Szczególnie warto docenić lusterka boczne – są duże, co było rzadkością na początku lat 90. Dzięki nim prowadzenie jest wygodniejsze i bardziej bezpieczne. Lusterka te zdecydowanie przewyższają pod względem funkcjonalności mniejsze i mniej praktyczne rozwiązania stosowane w tamtym czasie przez Mercedesa i BMW.
Wyposażenie
Wersja SLX oferowała całkiem przyzwoite wyposażenie, w skład którego wchodziły:
- Elektrycznie sterowane szyby z przodu i z tyłu,
- Elektrycznie regulowane lusterka,
- Wspomaganie kierownicy,
- Cztery zagłówki.
Brakuje jednak kilku istotnych elementów, które w późniejszych latach stały się standardem, takich jak klimatyzacja, ABS czy poduszki powietrzne, co obniża poziom bezpieczeństwa i komfortu w porównaniu z bardziej zaawansowanymi konkurentami.
Jakość wykonania
Największym atutem wnętrza jest jego wysoka jakość wykonania. Wszystkie elementy są doskonale spasowane – nic nie trzeszczy ani nie odłącza się, nawet po latach użytkowania. Przyciski i wskaźniki działają bez zarzutu, co świadczy o dbałości producenta o detale.
Tapicerka wnętrza, wykonana z trwałego, szarego materiału, jest nie tylko przyjemna w dotyku, ale również odporna na zużycie. Minusem są jednak zbyt nisko i zbyt daleko położone zagłówki, które nie zapewniają optymalnego podparcia głowy – co było typowe dla tamtej epoki.
Nissan Primera P10 w wersji SLX to przykład dobrze zaprojektowanego i solidnie wykonanego samochodu, który nadrabia prostotą i jakością detali braki w bardziej nowoczesnych systemach bezpieczeństwa i komfortu.
Silnik
W prezentowanym egzemplarzu zamontowano jednostkę SR20DE, o pojemności 1998 cm³, mocy 115 KM i maksymalnym momencie obrotowym 166 Nm, osiąganym przy 4000 obr./min. Silnik ten jest wyposażony w łańcuch rozrządu, co pozytywnie wpływa na trwałość i obniża koszty serwisowania. SR20DE to jeden z najwyżej ocenianych silników Nissana, a może nawet jeden z najlepszych czterocylindrowych silników w historii japońskiej motoryzacji. Był produkowany do 2002 roku, w różnych wariantach mocy, sięgających nawet 200 KM. W naszym egzemplarzu znajduje się jednostka z pierwszej fazy produkcji.
Silnik wyróżnia się dynamiką, szczególnie w wyższym zakresie obrotów. Chętnie wkręca się na obroty, oferując przyjemne wrażenia z jazdy. W połączeniu z czterobiegową automatyczną skrzynią biegów Primera osiąga 100 km/h w 11,5 sekundy, choć subiektywnie dynamika wydaje się lepsza.
Automatyczna skrzynia biegów działa płynnie i dobrze dostosowuje się do stylu jazdy kierowcy. Przy dynamicznym przyspieszaniu potrafi utrzymywać biegi aż do 4000 obr./min, co pozwala w pełni wykorzystać możliwości silnika. Przełożenia zmienia szybko i sprawnie, jak na swoje lata, co czyni jazdę tym autem naprawdę przyjemną. W warunkach miejskich, dzięki elastyczności i dobrej reakcji na niskich prędkościach, Primera sprawdza się znakomicie. Na autostradzie, przy prędkościach powyżej 120 km/h, zaczyna być jednak nieco głośno. Prędkość maksymalna wynosi 192 km/h.
Zużycie paliwa
Pod względem zużycia paliwa Primera nie jest przesadnie ekonomiczna, ale jej wyniki mieszczą się w standardach lat 90.:
- 6,5 l/100 km podczas jazdy z prędkością 90 km/h na trasie,
- 8,2 l/100 km podczas jazdy autostradą,
- 12 l/100 km w ruchu miejskim.
Średnie zużycie paliwa wynosi 8,9 l/100 km, co jest porównywalne do Peugeota 405 1.9 (SRI 120 KM) z manualną skrzynią biegów, uchodzącego za samochód dość paliwożerny.
Podsumowanie
Silnik SR20DE to bez wątpienia jeden z najmocniejszych punktów Primery P10. Jego trwałość, kultura pracy i przyjemność z jazdy rekompensują nieco wyższe zużycie paliwa. Jest to jednostka, która idealnie wpisuje się w charakter tego modelu – dynamicznego, ale praktycznego samochodu z przełomu lat 80. i 90.

Podwozie
Nissan Primera P10 wyróżnia się wyjątkowo sztywnym i zwartym podwoziem, które zapewnia bardzo dobre właściwości jezdne. Auto nie wychyla się nadmiernie na zakrętach, co w połączeniu z wielowahaczowym zawieszeniem z tyłu i dwuwahaczowym zawieszeniem z przodu daje kierowcy poczucie stabilności i bezpieczeństwa. Prowadzenie auta, szczególnie na rondach czy krętych drogach, to czysta przyjemność, a zawieszenie wykazuje duże rezerwy bezpieczeństwa.
Niestety, układ kierowniczy nie jest tak precyzyjny, jak można by oczekiwać – reaguje z lekkim opóźnieniem i nie oferuje najwyższej dokładności. Jednak jak na początek lat 90., jego działanie można uznać za akceptowalne. Typową cechą japońskich samochodów z tamtego okresu jest twardość zawieszenia – Primera nie przepada za nierównościami, dziurami czy progami zwalniającymi, co może negatywnie wpływać na komfort jazdy.
Hamulce pozostawiają nieco do życzenia. Na tle konkurencji z tamtych lat Primera wypada słabo – w teście przeprowadzonym przez Auto International 4/92, droga hamowania ze 100 km/h wyniosła aż 57 metrów. Brak systemu ABS, szczególnie w wersji SLX z bogatym wyposażeniem wnętrza, jest zauważalnym mankamentem.
Zaletą jest natomiast średnica zawracania wynosząca 10,6 m, co sprawia, że manewrowanie, szczególnie na parkingach, jest bardzo łatwe. Wspomaganie kierownicy działa w tym przypadku optymalnie, co ułatwia codzienne użytkowanie samochodu.
Trwałość
Mechanicznie Primera P10 jest bardzo trwała i niezawodna, ale – jak to bywa w przypadku japońskich aut – jej największym wrogiem jest korozja. Choć rdzewienie nie jest tak intensywne jak w modelu P11, progi, tylne błotniki, podwozie i podszybie są szczególnie podatne na uszkodzenia. Większość egzemplarzy przeszła już naprawy blacharskie, jeśli ich wartość to uzasadniała. Samochody w oryginalnym lakierze stanowią obecnie rzadkość i są prawdziwymi perełkami dla kolekcjonerów.
Silnik 2.0 jest wytrzymały, ale czasami pojawiają się problemy z uszczelką pokrywy zaworów. Rozrząd na łańcuchu jest bardzo trwały i nie wymaga szczególnej uwagi, szczególnie w porównaniu z bardziej awaryjnymi współczesnymi jednostkami.
W podwoziu umiarkowaną trwałość wykazują elementy gumowe oraz półosie napędowe, które z czasem mogą wymagać wymiany. Pomimo tych drobnych niedoskonałości, Primera P10 pozostaje samochodem, który przy odpowiedniej konserwacji może służyć przez długie lata.

Sytuacja rynkowa
Nissan Primera P10 praktycznie zniknął z polskich ogłoszeń motoryzacyjnych, choć nadal można go czasem spotkać na drogach. Właściciele starszych modeli Nissana, podobnie jak Toyoty, rzadko decydują się na sprzedaż – auta te są często użytkowane przez wiele lat. Nasz egzemplarz jest tego doskonałym przykładem, gdyż przez 27 lat należał do jednego właściciela.
W momencie pisania tego testu na polskim rynku było wyjątkowo dużo ofert – 4 egzemplarze dostępne w cenach od 2 do 4 tys. zł, podczas gdy zwykle liczba ta wynosi od 0 do 1. Na rynku niemieckim Primer jest również niewiele – ceny wahają się od 1000 do 2000 EUR, w zależności od wersji. Najtańsze są modele z silnikiem 1.6, podczas gdy wersje 2.0 z automatyczną skrzynią biegów oraz rzadkie wersje GT osiągają najwyższe ceny.
Według katalogu OldtimerMarkt wyceny modelu Primera P10 prezentują się następująco:
- Stan 4 (słaby): 800 EUR,
- Stan 3 (dobry): 1400 EUR,
- Stan 2 (bardzo dobry): 2600 EUR.
Podsumowanie
Nissan Primera 2.0 z automatyczną skrzynią biegów to samochód, który oferuje wyjątkowo przyjemne wrażenia z jazdy. Mimo swojej skromnej stylistyki, w tej wersji posiada cechy, które sprawiają, że kierowca z chęcią siada za jego kierownicą, a po zakończeniu podróży nie czuje zmęczenia.
Zalety:
- Przestronne wnętrze z łatwą obsługą,
- Duży, praktyczny bagażnik z możliwością składania tylnej kanapy,
- Dynamiczny silnik SR20DE,
- Sprawnie działająca automatyczna skrzynia biegów,
- Stabilne prowadzenie i zwartość podwozia,
- Poręczność w codziennym użytkowaniu,
- Wysoka trwałość mechaniczna,
- Bogate wyposażenie z zakresu komfortu jak na lata produkcji,
- Trwałość materiałów wykończeniowych we wnętrzu.
Wady:
- Słabe hamulce,
- Brak systemu ABS,
- Niezbyt komfortowe nastawy zawieszenia, zwłaszcza na nierównościach,
- Wysokie zużycie paliwa, szczególnie w mieście,
- Wysoka podatność nadwozia na korozję,
- Niewygodne zagłówki przednich siedzeń, które nie zapewniają optymalnego podparcia.
Nissan Primera P10 w wersji 2.0 automat to auto, które pomimo swoich lat i kilku niedoskonałości, nadal potrafi zachwycić funkcjonalnością, trwałością i przyjemnością z jazdy, będąc przy tym jednym z ciekawszych przedstawicieli klasy D z początku lat 90.